wtorek, 10 września 2013

Rozdział 8: " Jego czekoladowe oczy i czarne włosy, które zawsze wyglądały jakby dopiero wstał z łóżka."

Witam ;) Dość szybko dodaje kolejny rozdział, bo tak jakoś miałam na niego wene. Ostrzegam o scenach +18, żeby nie było. Mam nadzieje, że wam się spodoba i nie zjecie mnie za tą końcówkę. Buziaki ;*

***
Stałam na plaży wpatrując się w cudowny zachód słońca. Poczułam chłodny wiatr na moich nagich ramionach. Miałam na sobie tylko dość skąpą sukienkę. W uszach słyszałam tylko szum fal. Byłam sama. Nie, jednak nie sama. Ktoś objął mnie od tyłu ramionami. Poczułam zapach tych perfum, które mnie tak zniewalają. Cesc. Odwróciłam się do niego uśmiechając się. On odwzajemnił uśmiech i dotknął wierzchem dłoni mój policzek. Jego dotyk sprawiał, że całe moje ciało się napinało. Drugą ręką objął mnie w talii przyciągając do siebie. Czułam jego ciepło. Jego skóra była taka miękka i gładka. Bez słowa zaczął mnie całować. Nie zostałam mu dłużna. Jego usta sprawiały mi nieopisaną rozkosz, a ja czułam się bezpieczna w jego ramionach. Nagich ramionach. W sumie, chłopak nie miał na sobie kompletnie nic. Pogładził ręką moje udo, wędrując palcami coraz wyżej. Jęknęłam, a ten pchnął mnie delikatnie. Wylądowałam na piasku, a on na mnie. W jego oczach widziałam nieme pytanie. Tak jakby czekał na moją zgodę z kolejnym ruchem. Kiwnęłam tylko głową, niezdolna wykrztusić słowa. Pozbył się mojej sukienki, o ile można nazwać tak kawałek materiału, który miałam na sobie. Czułam bijący od niego żar i pożądanie. Moje rosło z każdą sekundą spędzoną w jego ramionach. Jego usta całowały moją szyję, obojczyki, mostek, piersi, brzuch. Były coraz niżej, gdy usłyszałam głos, a obraz całkiem się rozmył. Zdążyłam tylko krzyknąć i spadłam z łóżka. Syknęłam i otworzyłam oczy. Leżałam na podłodze swojego pokoju, w bieliźnie. Cholera! To był tylko sen. Ten sen, to, że w ogóle udało mi się zasnąć, to cud. Przez jakieś trzy dni, po rozmowie z Sergio, w ogóle nie spałam. Nie ruszałam się ze swojego pokoju, płakałam. Czułam i w sumie nadal czuje się winna, a równocześnie zraniona tym wszystkim, co się stało. Nie potrafię od tak wymazać Ramosa z pamięci. Po naszym pożegnaniu Sergio wrócił do swojego domu w Madrycie. Wiem od Emily, że dzwonił parę razy. Nie tylko on. Podobno pytali o mnie również Villa i Valdes. Było mi przykro, że Cesc się nie odezwał. Wiem, to ja miałam napisać do niego, kiedy wszystko sobie poukładam. Miałam jednak nadzieje, że choć trochę się mną interesował. Wstałam z podłogi i rozejrzałam się po pokoju. Panował w nim straszny bałagan. Westchnęłam i zabrałam się za sprzątanie. Po ogarnięciu swojego lokum, poszłam pod prysznic. Po szybkim umyciu się i ubraniu, poszłam do kuchni coś zjeść. W apartamencie panowała cisza. Gdzie Emily i Jace? Pewnie ciocia zabrała gdzieś malca, a ja już się martwię. Na blacie, pod przykrywką, stał talerz z naleśnikami. Obok znajdowała się miska truskawek, słoiki z dżemami i Nutella. Uśmiechnęłam się, dziękując mojej kochanej Emily i zasiadłam do jedzenia. W radiu grało „The Other Side”, co tylko przypomniało mi o moim dość niegrzecznym śnie.

***

Miałam spore zaległości w pracy, więc dzisiaj postanowiłam wziąć się w garść i wykonać zaległe zlecenia. Trzecim przystankiem tego dnia był stadion Camp Nou. W końcu, do tej pory, nie dostarczyłam, trenerowi Barcelony, zdjęć. Poza tym, musiałam zobaczyć jego. Jego czekoladowe oczy i czarne włosy, które zawsze wyglądały jakby dopiero wstał z łóżka. Zapukałam do pokoju Vilanowy, ale odpowiedziała mi cisza. Udałam się, więc na murawę. Trwał trening, piłkarze rozgrywali mecz. Widać było jednak znaczącą różnicę pomiędzy powagą tego, a ostatniego treningu. Dzisiaj nie było wygłupów i śmiechów. Na twarzy każdego z zawodników widać było skupienie. Tito siedział na ławce trenerskiej i coś pisał. Obok niego siedziała dziewczyna. Nie wiem, dlaczego, ale wydawała mi się znajoma. Podeszłam bliżej. Szatynka spojrzała na mnie i od razu wiedziałam skąd ją znam. To dziewczyna, z którą Gerard całował się w klubie. Ona również zdawała się mnie poznawać. Podeszła do mnie uśmiechając się.
- Hej. Pamiętasz mnie? Spotkałyśmy się w klubie. Eveline Cortez. – wyciągnęła do mnie rękę, a ja ją uścisnęłam obdarzając granatowooką uśmiechem.
- Cześć. Tak, tak. Pamiętam. Catherina Jurado. Właściwie to, co tutaj robisz? Niewiele osób ma wstęp na ich trening.
- Gerard mnie zaprosił. – czyżby Pique nareszcie znalazł sobie kogoś? – Może umówimy się na kawę lub coś i pogadamy?
- Jasne, nie ma problemu. – wymieniłyśmy się numerami telefonu, po czym podałam trenerowi płytki ze zdjęciami. Wzięłam zapłatę i wyszłam. Stanęłam na korytarzu naprzeciwko szatni. Nawet go nie szukałam. Westchnęłam. Potrzebuje z kimś porozmawiać o całym mętliku w mojej głowie. Chciałam wstąpić do Blanci, ale powiedziała, że dzisiaj jest już zajęta i nie da rady się spotkać. Nando odpowiedział mi podobnie. Czyżby byli gdzieś razem? Cieszyłoby mnie szczęście przyjaciółki. Z rozmyślań wyrwał mnie czyjś głos.
- Cześć mała. Dobrze, że żyjesz. – Valdes przytulił mnie i pocałował w oba policzki. Typowo hiszpańskie przywitanie. Nim zdążyłam coś powiedzieć, takie samo powitanie zafundowali mi Villa i Pique.
- Cześć chłopaki. Dziękuje za troskę. Już jest dobrze. – uśmiechnęłam się do nich. Wzrokiem jednak szukałam tylko jednego zawodnika.
- Zaraz przyjdzie, rozmawia z Vilanową. – powiedział David i poklepał mnie po ramieniu, po czym wraz z chłopakami poszedł do szatni.
- Odwiedzaj nas częściej! – usłyszałam jeszcze krzyk Gerarda i zaśmiałam się. Czekanie na Fabregasa mnie dobijało i sprawiało, że cała drżałam. Jak się ze mną przywita? Wreszcie się pojawił. Szedł zmęczony trzymając w ręce koszulkę. Widząc jego umięśniony brzuch poczułam podniecenie i od razu przypomniałam sobie mój sen. Zganiłam się w duchu. Zdziwił się widząc mnie, ale po chwili już byłam w jego uścisku. Przywitał się ze mną inaczej niż chłopaki. Złożył na moich ustach pocałunek, a potem przytulił mnie do siebie. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale chłopak odsunął się.
- Kiedy wszyscy wyjdą, wejdź do szatni. – szepnął mi do ucha i zniknął za drzwiami. Stałam zdezorientowana zastanawiając się, co on planuje.

***

[Music]

Gdy szatnia opustoszała otwarłam niepewnie drzwi i weszłam do środka. Panowała tam kompletna cisza. Z części gdzie znajdowały się prysznice wyszedł Cesc. Miał na sobie ten sam strój, co wcześniej. A raczej jego dolną część. Uśmiechnął się i zniknął za kolejnymi drzwiami. Poszłam za nim. Odwrócił się i zbliżył się do mnie. Przyciągał mnie jak światło przyciąga ćmy. Pocałowałam go czule wplatając mu palce we włosy. Objął mnie i odwzajemnił pocałunek. Nie wiem, kiedy znalazłam się oparta o ścianę pod prysznicem. Objęłam chłopaka nogami w pasie, a ten zaczął całować mnie namiętniej. Pogładziłam palcami jego brzuch, a potem wybrzuszenie w spodenkach. Jęknął cicho i pozbył się moich majtek. Palcami sprawiał mi rozkosz, a ja jęknęłam cicho. Zaczęłam całować jego szczękę, szyję. Docisnął mnie do ściany i oparłam się plecami o włącznik prysznica. Nagle zalał nas strumień zimnej wody. Czułam jak moja sukienka przykleja mi się do ciała. Cesc spojrzał na mnie tym samym wzrokiem, co we śnie. Wpatrywał się we mnie czekając na moją decyzję. Ciężko oddychałam, a moje podniecenie sięgało zenitu. Coś jednak sprawiało, że nie mogłam tego zrobić. Odsunęłam go od siebie i wyszłam. Przeszłam przez szatnię i znalazłam się na korytarzu. Byłam cała przemoczona, z rozmazanym makijażem. W tym momencie nie obchodziło mnie do jednak. Co się ze mną dzieje? Dlaczego nie potrafiłam.. Cholera.



7 komentarzy:

  1. pierwsza :* ale co ja mogę pisać jest super :) początek ahhh taki sexi czekam na nexta / Paula :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Erotyka,wszędzie erotyka! ale mieć taki sen,,ach.. *-*
    Biedna Cat,pewnie boi się tego zbliżenia i dlatego nie może,ale nawet i dobrze,bo niech Cesc sobie na nią zasłuży,a nie tak wszystko na tacy!
    Pisz szybko. :*
    PS. Ev na treninngu Barcy. *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myślę, że ona po prostu nadal kocha Sergio i dlatego nie chce z Cesciem, nie ? :DDD
    mmmm... Cesc pod prysznicem <3 ja chce to zobaczyć !!!
    czekam na nexta (jak to mówi Paula :D)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż dziwne, że Cat nie spełniła swojego sny, gdy miała do tego taką okazję! Ciekawe, co ją powstrzymało? No chyba nie miłość do Sergio! Biedny Cesc! Na pewno jej reakcja go skrzywdziła. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na nowość. www.tengo-ganas-de-tii.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ouuu wyyyszła stamtąd... to wszystko przez to z Ramosem -.- i Wgl wgl... Buuu :/ A miaaało byyyć taaak pięęękniee miaaało niee wiaaać w oooczyyyy naaaaam xd
    Idę zaległości trochę ponadrabiam :) Adios! :P

    OdpowiedzUsuń
  7. No no, coraz ciekawiej się tu dzieje !! super rozdział i ona musi być z Cesciem, bo jak nie z nim to z kim ?
    ~ the_cisza

    OdpowiedzUsuń