wtorek, 13 sierpnia 2013

Prolog.

Siedząc w moim pokoju, w japońskim domku na przedmieściach Tokio, nigdy nie spodziewałabym się, że moje życie tak diametralnie się zmieni. Od małego interesowała mnie fotografia. To moje życie, które uwielbiam. Aparat jest moim najlepszym przyjacielem, a zdjęcia chwilą zapomnienia. Moim największym marzeniem od zawsze było podróżowanie po najpiękniejszych i najciekawszych zakątkach świata i ich fotografowanie. Z pieniędzmi nie było problemu, ponieważ mój tata miał swoją firmę, znaną na całym świecie. Mianowicie, był właścicielem Nike. Wszystko się zmieniło, kiedy jego samolot, którym leciał na konferencje, rozbił się. To było sześć lat temu, ale nadal bardzo to przeżywam. Teraz zostałam sierotą, która zajmuje się swoim młodszym bratem. Parę dni temu skończył osiem lat. Nie pamięta taty, ale jemu również jest ciężko. Moja mama zmarła przy porodzie Jace'a. Od tamtego czasu ojciec wychowywał nas sam. Po jego śmierci przenieśliśmy się do mojej chrzestnej, siostry taty. Ciocia mieszka w Japonii. Ciężko było nam opuścić ukochaną Hiszpanię i przenieść się na inny kontynent. Nie znając języka, obyczajów i nie mając tam nikogo poza Emily. Musiałam porzucić moje marzenia i dotychczasowe życie, aby zająć się braciszkiem. Nie żałuje tego, bo kocham tego malca i chcę dla niego jak najlepiej. Kiedy dorastał wpajałam mu miłość do Hiszpanii i wszystkiego, co z nią związane. W końcu jesteśmy rodowitymi Katalończykami. Od czterech lat ogląda ze mną każdy mecz FC Barcelony i razem głośno im kibicujemy. Jego idolami są David Villa i Victor Valdes. Gdy mieszkałam w Barcelonie, byłam na każdym meczu. Teraz, niestety, mogę je oglądać tylko w telewizji i internecie. 

***

Nareszcie nadszedł ten dzień, wracam do mojej słonecznej Barcelony. Tak mi jej brakowało. Zostawiłam tam moich znajomych i rodzinę, ale przede wszystkim najlepszą przyjaciółkę, Blancę. Przez te sześć lat kontaktowałyśmy się tylko internetowo i telefonicznie. Stęskniłam się za moim rudzielcem. Brakowało mi naszych wspólnych wypadów na mecze, wygłupów, wycieczek i tego wszystkiego, co razem robiłyśmy. Dlaczego wracamy? Emily, moja ciocia, zostaje przeniesiona na stałe do kancelarii w Hiszpanii. Jest prokuratorem, lecz mimo swojej czasochłonnej pracy stara się spędzać z nami jak najwięcej czasu. 

Tak, więc to już jutro!

Barcelono, przybywam!



4 komentarze:

  1. No, zaczyna się całkiem całkiem ciekawie xd
    Fajnie, ze wróci do swojej przyjaciółki i do Barcelony :D I znów będą chodzić na mecze *_*
    I poznają jakiegoś piłakarzaaaa... :D:D
    A więęc czekam na dalej xd

    OdpowiedzUsuń
  2. To żeś zaszalała :D
    Kolejne opowiadanie ! Już jestem ciekawa jak je rozwiniesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ale piękny wystrój! Po raz pierwszy widzę, że różowy może stanowić takie cudowne tło! Ślicznie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie złe, świetnie się zapowiada xD Ok, zobaczymy co bd dalej .. :)
    ~ the_cisza

    OdpowiedzUsuń