W rozdziale jest jedna scena +18. Takie tylko
ostrzeżenie. Co do rozdziału to piszcie co myślicie, bo czuje, że coś mi nie wyszedł :( Z dedykacją dla Ewi kochanej <3
***
- No, a potem dostałam piłką od Cesca Fabregasa. –
jeszcze bardziej rozszerzyła oczy. – Przeprosił mnie i w ramach przeprosin dał
mi prezent. A na pożegnanie pocałował mnie w policzek.
- Oj dziewczyno, teraz wiesz jak to jest spotkać swojego
idola. – uśmiechnęła się. – A co dostałaś od Fabregasa?
- Nie wiem, kazał mi rozpakować prezent w domu. –
wzruszyłam ramionami. – A właśnie, jak tam spotkanie z Torresem? Bo jeszcze się
nie chwaliłaś.
- Rozmawialiśmy, byliśmy na spacerze. Był miły, ale nic
więcej. – domyślałam się, o co chodzi przyjaciółce.
- Chciałaś, żeby coś zaiskrzyło?
- Może, z resztą to niemożliwe. On jest sławny i
przystojny. Może mieć każdą. – posmutniała.
- Ale ty to nie każda. Jesteś wyjątkowa i myślę, że on to
dostrzegł. – pogłaskałam ją po plecach.
- To, co mam robić, skoro on potraktował mnie jak fankę,
a nie materiał na dziewczynę.
- Pokaż mu, czego chcesz. Faceci zwykle się nie domyślają,
o co chodzi.
- Podsunęłaś mi pomysł, dziękuje. – pocałowała mnie w
policzek. – Jesteś kochana.
***
Wieczorem nareszcie wróciłam do domu. Byłam zmęczona i
głodna, a do tego cały czas myślałam o Ramosie. Usiadłam na łóżku i wyjęłam
telefon. Wykręciłam jego numer. Po trzech sygnałach odezwał się jego głos.
- Tak, słucham?
- Hej, mówiłeś, że mogę zadzwonić w każdej chwili.
- Catherina! Oczywiście, że możesz dzwonić. Zawsze. Co
się stało?
- Chciałam odpowiedzieć na twoje dzisiejsze pytanie. Tak.
- Naprawdę się zgadzasz? – w jego głosie słychać było
nieskrywaną radość.
- Tak. Do zobaczenia. – to mówiąc rozłączyłam się.
***
Minęły dwa tygodnie. Codziennie widywałam się z Sergio.
Czasami tylko na chwilkę, kiedy indziej spędzaliśmy cały dzień razem. Udało mi
się nawet zorganizować podwójną randkę z Torresem i Blancą. Jednak po efekcie
widziałam, że to był nietrafiony pomysł. Nando nadal zachowywał się wobec niej
grzecznie. Muszę wymyślić coś innego. Wracając do mojego piłkarza. No właśnie,
czy można nazwać go moim? Muszę go o to zapytać. Każda randka z szatynem była
wspaniała i zaskakująca. Z nim nie da się nudzić czy smucić. Siedziałam właśnie
u siebie i postanowiłam nadrobić zaległości na stronie internetowej mojej
firmy. Przeglądając rzeczy, które były ułożone w stercie przy łóżku zobaczyłam dwie paczki. Jedna z nich
była prezentem od Fabregasa, którego nadal nie otwarłam. A drugą dostałam jakiś
czas temu kurierem. Postanowiłam zacząć od tej drugiej. Otwarłam pudełko i
siedziałam z otwartymi ustami. W środku były dwie koszulki El Nino. Jedna z
Chelsea, a druga z reprezentacji Hiszpanii. Do tego trzy zdjęcia z autografami.
Kolejne do mojej kolekcji. Posiadałam zbiór autografów, koszulek piłkarzy czy
innych rzeczy, które dostałam od sław, z którymi współpracowałam. Zdjęcie z
każdym z nich zamieszczam na stronie razem z prezentem, który od nich
otrzymałam. Odłożyłam prezenty na bok i otwarłam tajemnicze pudełko piłkarza
Barcelony. W środku także była koszulka. Jego koszulka z Barcy z numerkiem 4.
Od zawsze marzyłam o tym, żeby założyć koszulkę mojego idola. Do tego pachniała
nim, jego perfumami. Przytuliłam do niej twarz i zatraciłam się w magicznym
zapachu. Później sięgnęłam po resztę zawartości. Zdjęcie z dedykacją: „Dla
Catheriny. Mam nadzieje, że mi wybaczysz tą sytuację z piłką. Mam nadzieje, że
jeszcze uda mi się Ciebie zobaczyć. Cesc Fabregas. „ Siedziałam wmurowana przez
dobre pięć minut. W końcu się ocuciłam i założyłam strój Cesca. Wzięłam aparat
i zawołałam Emily. Gdy przyszła podałam jej go.
- Zrobisz mi zdjęcia na stronę? – ta tylko kiwnęła głową
z uśmiechem i zaczęła cykać mi fotki. Potem zmieniłam zestaw „4” na zestaw „9”.
Ciocia śmiała się z mojej małej sesji. Właśnie chciałam zdjąć niebieską
koszulkę Nando, gdy ktoś zadzwonił do drzwi.
- Otworzę. – pobiegłam do drzwi i otwarłam. Stał w nich
Ramos i uśmiechał się od ucha do ucha. Wszedł i obejmując mnie w talii złożył
na moich ustach czuły pocałunek.
- Dobry wieczór skarbie. – wymamrotał tuż przy moich
ustach. – Czyżbyś zmieniła faceta? Wolisz blondynów? – nadal nie wiedziałam, o
co mu chodzi. – Masz na sobie koszulkę Nando.
- Bo ją dostałam i robiłam zdjęcia na stronę. –
pokręciłam głową ze śmiechu. – A co, zazdrosny?
- Oczywiście. – kolejny pocałunek. Na ramieniu miał
przewieszoną torbę sportową. Pewnie jest prosto po treningu. Weszliśmy do
salonu, a tam Sergio zajął się rozmową z Jacem, który akurat grał w fifę. W tym
czasie musiałam wybrać odpowiedni strój na kolację z piłkarzem Realu. W końcu
zdecydowałam się na sukienkę i wysokie szpilki. Włosy lekko upięłam i zrobiłam
lekki makijaż. Wyszłam, a chłopaki akurat rozgrywali mecz na konsoli. Gdy
Sergio mnie zobaczył odłożył pada i wstał. Wyglądał na oniemiałego. Podszedł do
mnie.
- Wyglądasz.. wyglądasz cudownie, pięknie, wspaniale.. To
i tak za mało, żeby powiedzieć jak olśniewająco i czarująco się prezentujesz. –
Nachylił się nade mną. – I bardzo seksownie. – wymruczał mi do ucha. Przeszedł
mnie dreszcz. – Chodź, pojedziemy jeszcze do mnie, bo ja też muszę się
przebrać.
- Dobrze, choć to niepotrzebne. – pożegnałam się z
rodziną i wyszliśmy.
***
Mieliśmy iść na kolację i prawie udało nam się na nią
wyjść. No właśnie, prawie robi wielką różnicę. Poszliśmy do sypialni i usiadłam
na łóżku czekając, aż chłopak się przebierze. On jednak po chwili wrócił, ale w
samych czarnych dżinsach. Gdy zobaczyłam jego tors to głos ugrzązł mi w gardle.
Był taki umięśniony i pociągający, że miałam ochotę całować każdy jego skrawek.
Wstałam i zbliżyłam się do chłopaka. Nasze usta się zetknęły, a moje ręce instynktownie
pobiegły do jego klatki piersiowej i brzucha. Muskałam palcami jego ciało, a
jego przeszły dreszcze. Nie wiem, kiedy zostałam przygwożdżona do ściany przez
silne ramiona. Objęłam chłopaka nogami w pasie i poczułam jak się podniecił.
Zaczął całować moją szyję, a ja pozbyłam się szpilek i majtek. On ściągnął
spodnie i bokserki. Następnie sprawnym ruchami pozbył się mojej sukienki i
stanika. Ustami dawał rozkosz moim ustom, a palcami pieścił moje sutki, które
stwardniały pod jego dotykiem. Jęknęłam cicho, a ten uśmiechnął się i
delikatnie wszedł we mnie. Zaczął się powolny taniec naszych ciał. Nasze
oddechy były urywane. Objęłam rękami jego szyję, a ten rozpuścił moje włosy.
Wtulił w nie twarz, a rękami dotykał każdy skrawek mojego ciała. Piersi, żebra,
brzuch, plecy, pupę, uda. Moja rozkosz rosła. Postanowiłam podkręcić go jeszcze
bardziej. Podgryzłam płatek jego ucha, paznokciami drapiąc go po plecach. Jęknął,
a ja całowałam jego szczękę, szyję, obojczyki wbijają mu długie paznokcie w
plecy. Doszedł powtarzając moje imię, a ja po chwili dołączyłam do niego wyginając
się w łuk i krzycząc jego imię. Zaniósł mnie na łóżko i kładąc się na mnie znów
zaczął mnie całować.
- Czyżby druga runda? – udało mi się powiedzieć, miedzy
kolejnymi pocałunkami. Zaśmiał się.
- A co, masz dość? – na ustach błąkał mu się huncwocki
uśmiech.
- Chciałbyś. Uwierz, tak cię wymęczę, że będziesz miał
mnie dość.
***
Leżeliśmy w jacuzzi, a Ramos masował mi plecy. Było
trochę po północy, a my byliśmy wykończeni.
- Jesteś lepsza niż najcięższy trening. – pocałował mnie
w kark. – Jeszcze nie miałem tak ognistej dziewczyny.
- A to jednak jestem twoją dziewczyną? – zaśmiał się.
- A ty nadal masz wątpliwości? – oparłam się o niego. –
Jesteś moja, a ja twój.
- Tak. – wyszeptałam i przymknęłam oczy. Trwaj chwilo,
trwaj oby najdłużej.
Ulalala xD Rozdział krótki ale się w nim działo :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jedno... Czy między Torresem a Blancą też coś będzie :D:D
Tak sobie też myślę, że Ramosowi i Catherinie może przeszkodzić Fabregas hahahha xD
Działo by się działo XD
Ale i tak się będzie działo ja to wiem hahaha XD
To z Cesciem to ciekawa koncepcja jest :DD
UsuńA co do Torresa i Blanci to zobaczymy ;p
Ja to się aż zazdrosna zaczynam robić no xD
OdpowiedzUsuńOj taaak, chce wiedzieć więcej o Torresie i Blance <3
Scena +18 fajnaa :D hahaha
Ale śliczny szablon. *_____________* Ach i ta dedykacja dla mnie, czuję się teraz taka ważna, jej. *__* Dziękuję :* I jest też moja upragniona scena +18 *_* Hahaha, teraz Ramos będzie miał prywatny trening w domu,więc będzie w wysokiej formie :D
OdpowiedzUsuńCoś przeczuwam,że będzie miłosny trójkącik między Cat - Ramos - Fabregas :D
Pisz szybko! :*
Faktycznie krótki ten rozdział, ale przeczytałam całość, więc jest okej, jeśli chodzi o ilość. Zazwyczaj jak czytam bloga to pierwszy komentarz jest o wszystkim i o niczym. Rozpisuję się nt. gramatyki, stylistyki i takich tam pierdołach, ale tym razem nie chciało mi się na to patrzeć, więc nie mam pojęcia. Zajęłam się samą fabułą.
OdpowiedzUsuńOgólnie mi się podoba i... i podoba. Nie mam specjalnie humoru na treściwy komentarz, także przepraszam.
Czekam na kolejny.
Świetny blog, jak i rozdział. Catherina ma cudowne życie. Poznała piłkarzy i stała się dziewczyną Sergio. Ciekawe, na jak długo. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńFajnie, że ostrzegasz ludzi przed treścią 18+. Dzięki temu nikt nie ma się o co przyczepić. Ile osób ci już komentuje, wow! Bardzo mi się podobała ta dedykacja od Fabregasa i jedno z ostatnich zdań też było świetne: "Jesteś moja, a ja twój." Czyżby Shae i Tyrion? Ach, za dużo już tego :P
OdpowiedzUsuńDo następnej notki!
Wow Cat i Ramos no..no ciekawe czy zaiskrzy coś pomiędzy nią a Cesc'iem ?
OdpowiedzUsuń~ the_cisza